przepis własny
Kiedyś wrzucałam przepis na cheesebugera. Od tego czasu dopracowałam jednak formułę i mogę śmiało stwierdzić, że teraz jest IDEALNY! Nie będę się tu rozwodzić nad jego przygotowaniem, zróbcie i oceńcie sami.
Ocena dania - 11/10
Cena dania - 10 zł
Porcja - 1
Czas przygotowania - 10 minut
- 100 g mielonej wołowiny
- 2 plastry boczku
- 3 plastry sera żółtego
- odrobina roszponki (lub innej sałaty)
- świeża, chrupiąca bułeczka
- ketchup
- sól i pieprz
Uformować z mięsa kotlet (bez żadnych dodatków, bez mąki, bez jajka, bez niczego, samo MIĘSO!) - nie za gruby i dopasowany kształtem do bułki, ja robiłam owalne.
Plastry boczku i sera przekroić na połówki. Sałatę umyć i dokładnie osuszyć.
Doprawić mięso solą i pieprzem. Smażyć bez tłuszczu - około 3 minuty na wysokim ogniu na jednej stronie, odwrócić, zmniejszyć ogień, położyć na wierzchu ser i smażyć kolejne 6 minut. Na tej samej patelni pod koniec smażenia położyć boczek.
Przekroić bułeczkę, jedną połówkę posmarować ketchupem. Położyć boczek i sałatę. Górną połówkę bułeczki odsmażyć na tłuszczu wytopionym z boczku. Gdy ser na burgerze będzie już stopiony, zdjąć mięso z patelni, położyć na sałacie i przykryć tłuściutką, boczusiową górną połówką. YUM!


Brak komentarzy:
Prześlij komentarz